[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Powiedzmy - zgodziÅ‚a siÄ™ podejrzanie Å‚atwo.- jedynÄ… osobÄ…, oprócz nas, która wie o tej sprawie, jest Pierre.Dlatego byÅ‚ dziÅ› taki spokojny i maÅ‚omówny.ZostaÅ‚ zaprzysiężony, by zachowaÅ‚ milczenie.Ty zresztÄ… też.- Nie wiem, czy to mi siÄ™ podoba.- Zrobisz, co ci polecono.Charles jest znacznie wyżej w hierarchii niż sÄ…dzisz.Pracujemy razem od o§miu lat, a od dwóch byliÅ›my pewni, że Cyganie zza żelaznej kurtyny przemycajÄ… coÅ› przez granice przy okazji pielgrzymek.Tylko nie wiedzieliÅ›my co.Tym razem, choć trudÂno w to uwierzyć, sprawÄ™ nadali nam sami Rosjanie.Ale nawet oni nie wiedzieli, co tak naprawdÄ™ siÄ™ dzieje.- A ten caÅ‚y Gaiuse Strome.- Nasz chiÅ„ski przyjaciel? Chwilowo zatrzymany przez francuskÄ… policjÄ™.ZaczÄ…Å‚ być zbyt w§cibski i Charles go przymknÄ…Å‚ za uchybienia formalne.Niestety, bÄ™dÄ… go musieli wypuÅ›cić, bo ma immunitet dypÂlomatyczny - jest attachć wojskowym Chin w Tiranie.- Gdzie?- To stolica Albanii, kochanie.Cecile wyjęła z torebki okulary, zaÅ‚ożyÅ‚a je zdecydowanym ruchem i bacznie mu siÄ™ przyjrzaÅ‚a.- Powiedziano nam.- zaczęła.- Nam?- Lili i mnie.jeste§my sekretarkami w admiralicji.Kazano nam uważać na was dwóch.Powiedziano nam, że jeden z was jest podejÂrzany.- Bardzo mi przykro.ZaaranżowaliÅ›my to z Charlesem.OdgrywaliÅ›Âmy stary numer: ten dobry i ten zÅ‚y, a wiÄ™c nie mogliÅ›my być widziani razem.Potrzebowali§my bezpiecznego kanaÅ‚u Å‚Ä…czno§ci, jak pogawÄ™Âdki starych przyjaciółek albo meldunki telefoniczne, które regularnie skÅ‚adaÅ‚y swoim szefom.Jak widać zadziaÅ‚aÅ‚o idealnie.- Zaaranżowali§cie to - powtórzyÅ‚a niezbyt miÅ‚ym tonem.- WieÂdziaÅ‚e§.- Przepraszam.Nie mieli§my innego wyjÅ›cia.- Chcesz powiedzieć.- Tak.- Różowe znamiÄ™.- Jeszcze raz przepraszam, ale to byÅ‚o najkompletniejsze dossier, jakie w życiu widziaÅ‚em - przyznaÅ‚ Bowman z podziwem.- GardzÄ™ tobÄ…! Jeste§ najpodlejszym.- Wiem i wcale mnie to nie martwi.Martwi mnie natomiast, że doÂtychczas zdoÅ‚aliÅ›my zaÅ‚atwić tylko dwie druhny, a powiedziaÅ‚em.- Dwie zupeÅ‚nie wystarczÄ… - przerwaÅ‚a mu stanowczo Cecile.Bowman u§miechnÄ…Å‚ siÄ™, podaÅ‚ jej ramiÄ™ i razem podeszli do balustÂrady.Niemal wprost pod nimi siedzieli książę de Croytor i Lila, naturalÂnie przy suto zastawionym stole.Ponieważ de Croytor trzymaÅ‚ w dÅ‚oninie napoczÄ™tÄ… nogÄ™ jagniÄ™cia i niczego nie przeżuwaÅ‚, musiaÅ‚ być w poÂważnym szoku.- Dobry Boże! - wykrztusiÅ‚, spoglÄ…dajÄ…c uważnie w twarz dziewÂczyny z odlegÅ‚o§ci okoÅ‚o kilkunastu centymetrów.- BlednÄ™ na samÄ… my§l.MogÅ‚em ciÄ™ stracić na zawsze i nigdy siÄ™ nie dowiedzieE.- Och, Charles!- NaprawdÄ™ jeste§ kucharkÄ… Cordon Bleu? - jestem.- Brochettes de queues de langoustines su beurre blanc? - Tak, Charles.- Poulet de la ferme au~champagne? - Tak, Charles.- Filets de sole Retival? - OczywiÅ›cie.- PinÅ‚adeau aur morilles? - Moja specjalne§ć.- Lila, kocham ciÄ™! Wyjdź za mnie! - Och, Charles!ObjÄ™li siÄ™, nie zważajÄ…c na peÅ‚ne zaskoczenia spojrzenia pozostaÅ‚ych go§ci.Symbolicznie być może noga jagniÄ™cia wylÄ…dowaÅ‚a na podÅ‚odze.Nadal pod rÄ™kÄ™, Bowman i Cecile zeszli na patio.- Nie daj siÄ™ ogÅ‚upić temu tam Romeo - powiedziaÅ‚ Bowman.- Nic go nie obchodzi jedzenie, je§li w grÄ™ wchodzi twoja przyjaciółka.- Wielki książę tak naprawdÄ™ jest nie§miaÅ‚ym chÅ‚opcem?- Klasyczne o§wiadczyny nie sÄ… jego najmocniejszÄ… stronÄ….Tak bym to ujÄ…Å‚.- A twojÄ…?PodprowadziÅ‚ jÄ… do stolika i zamówiÅ‚ drinki.- Przepraszam, nie rozumiem.- Kobiety lubiÄ… być proszone o rÄ™kÄ™,- Ach! Cecile Dubois, czy wyjdziesz za mnie? - My§lÄ™, że tak.- Touchel - uniósÅ‚ kielich.- Za Cecile.- DziÄ™kujÄ™.Bardzo pan Å‚askaw.- To nie za ciebie.To za naszÄ… drugÄ… pociechÄ™.U§miechnÄ™li siÄ™ do siebie i jednocze§nie spojrzeli na sÄ…siedni stolik.Wielki książę i Lila nadal patrzyli sobie namiÄ™tnie w oczy, ale książę doszedÅ‚ już do jako takiej równowagi ducha, klasnÄ…Å‚ bowiem majesÂtatycznie w rÄ™ce, i zarzÄ…dziÅ‚ gromko:- EncorelSPIS RZECZYWstÄ™p.5 RozdziaÅ‚ pierwszy.13 RozdziaÅ‚ drugi.30 RozdziaÅ‚ trzeci.46 RozdziaÅ‚ czwarty.62 RozdziaÅ‚ piÄ…ty.76 RozdziaÅ‚ szósty.92 RozdziaÅ‚ siódmy.103 RozdziaÅ‚ ósmy.117 RozdziaÅ‚ dziewiÄ…ty.134 RozdziaÅ‚ dziesiÄ…ty.151 Epilog.158
[ Pobierz całość w formacie PDF ]