[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Posterunek w Berkeley - odezwaÅ‚ siÄ™ beznamiÄ™tÂny gÅ‚os z tamtej strony.- NakryÅ‚em wÅ‚amywaczkÄ™ w swoim mieszkaniu ÂpowiedziaÅ‚ Fenton.- Trzymam jÄ… tutaj na muszce jej spluwy.Czy możecie kogoÅ› przysÅ‚ać?- O Boże, nie! Nie! - wrzeszczaÅ‚a Amy.- Pistolet nie może dostać siÄ™ w ich rÄ™ce! BÅ‚agam, profesorze, bÅ‚aÂgam, nie!.Fenton zignorowaÅ‚ wrzaski Amy i podaÅ‚ policji swoje nazwisko oraz adres.Dyżurny policjant obiecaÅ‚ przyÂsÅ‚ać kogoÅ› jak najszybciej.Fenton odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™, a Amy uwiesiÅ‚a siÄ™ na nim tak gwaÅ‚townie, że musiaÅ‚ jÄ… podtrzymywać, żeby nie upadÅ‚a.- BÅ‚agam, bÅ‚agam ciÄ™ na wszystko, oddaj mi pistoÂlet, wypuść mnie.ObiecujÄ™.obiecujÄ™, że zrobiÄ™, co tylko zechcesz.- Nie bÄ…dź gÅ‚upia, Amy - rzekÅ‚ Fenton; trzymaÅ‚ już jÄ… na odlegÅ‚ość wyciÄ…gniÄ™tych ramion.Zdecydowanie wiÄ™cej niż obaj zauważyli dotychczas z Pentarnem, musiaÅ‚o go od niego różnić, skoro Amy byÅ‚a w typie Wielkiego Wodza.- Policja nie zrobi ci nic zÅ‚ego, jeÅ›li nie jesteÅ› naćpana.Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, po co Pentarn ciÄ™ tu przysÅ‚aÅ‚?- Nie mogÄ™, nie mogÄ™.ZabiÅ‚by mnie.JeÅ›li poliÂcja zabierze pistolet.- mamrotaÅ‚a w Å›miertelnym przerażeniu.ZÅ‚apaÅ‚a Fentona i próbowaÅ‚a chwycić broÅ„, ale Cam byÅ‚ czujny i zdoÅ‚aÅ‚ jÄ… obezwÅ‚adnić jednÄ… rÄ™kÄ….- MówiÅ‚em już, siedź i zachowuj siÄ™ grzecznie.Znów zaczęła przysiÄ™gać i bÅ‚agać, przy czym aż siÄ™ poniżaÅ‚a.W koÅ„cu ruszyÅ‚a do drzwi wejÅ›ciowych.ZaÂnim do nich dotarÅ‚a, potykaÅ‚a siÄ™ po drodze o sterty ubraÅ„.OtworzyÅ‚a drzwi gwaÅ‚townie i jak strzaÅ‚a wyleÂciaÅ‚a na schody, po których zbiegÅ‚a z hukiem.Fenton ruszyÅ‚ za niÄ….WyszedÅ‚ za drzwi, ale po kilku krokach zawróciÅ‚.SÄ…siedzi powystawiali gÅ‚owy, żeby sprawdzić co to za haÅ‚as.Fenton stwierdziÅ‚, że nie ma sensu jej gonić.WszedÅ‚ z powrotem do mieszkania i znowu spojÂrzaÅ‚ na baÅ‚agan.ZdecydowaÅ‚, że najlepiej bÄ™dzie wyjść, nim zjawi siÄ™ policja.PrzebraÅ‚ siÄ™, wygrzebaÅ‚ dzbanek do kawy ze sterty gratów wywalonych z szafki i nastaÂwiÅ‚ kawÄ™.PoczuÅ‚ też głód.ZnalazÅ‚ tylko jedno nie stÅ‚uczone jajko i wÅ‚aÅ›nie koÅ„ÂczyÅ‚ trzeciÄ… kanapkÄ™, kiedy przyjechaÅ‚a policja.WpuÅ›ciÅ‚ ich do Å›rodka i opowiedziaÅ‚ caÅ‚Ä… historiÄ™.WspomniaÅ‚, że caÅ‚Ä… noc nie byÅ‚o go w domu - to prawda, że nie byÅ‚o mnie w domu.do cholery, nie byÅ‚o mnie w tym Å›wiecie - a kiedy wróciÅ‚ do mieszkania, zastaÅ‚ w nim baÅ‚agan i buszujÄ…cÄ… kobietÄ™, która oddaÅ‚a w jego stronÄ™ strzaÅ‚, a potem uciekÅ‚a.- ProszÄ™ oddać nam pistolet - poleciÅ‚ jeden z poliÂcjantów; przyglÄ…daÅ‚ siÄ™ broni z dużym zainteresowaÂniem.- Nigdy nie widziaÅ‚em czegoÅ› podobnego.- Ja widziaÅ‚em - odezwaÅ‚ siÄ™ drugi znudzonym gÅ‚osem.- Dużo jest teraz takich zabawek.Pewnie jakiÅ› koreaÅ„ski chÅ‚am.Albo japoÅ„ski.Fenton stÅ‚umiÅ‚ Å›miech.Amy dostaÅ‚a Å›cisÅ‚e polecenie, żeby pistolet nie wpadÅ‚ w rÄ™ce policji, ale Pentarn najÂwidoczniej przeceniÅ‚ zainteresowanie, jakie broÅ„ moÂgÅ‚aby wzbudzić w zwykÅ‚ym policjancie.Nie byÅ‚o poÂlicjanta, który by przyznaÅ‚, że natknÄ…Å‚ siÄ™ na coÅ› nieÂzwykÅ‚ego, czego wczeÅ›niej nigdy nie widziaÅ‚.MyÅ›l o broni nie wyprodukowanej na Ziemi nie przyszÅ‚aby mu do gÅ‚owy.Fenton przypomniaÅ‚ sobie historiÄ™, kiedy zespół naukowców sprawdzaÅ‚ nadspodziewanie dobrze udokumentowane doniesienie o duchu nawiedzajÄ…cym pewien stary dom w San Francisco.Jeszcze nim zaczÄ™li jakiekolwiek badania, już znali wytÅ‚umaczenie dla zjawiska spadajÄ…cych z suszarki naczyÅ„ i tÅ‚ukÄ…cych siÄ™ ni stÄ…d, ni zowÄ…d szyb.Autorem tych spustoszeÅ„ miaÅ‚ być wedÅ‚ug nich czternastoletni syn mieszkaÅ„ców domu.I tak też byÅ‚o w rzeczywistoÅ›ci, mimo że pointa caÅ‚ej historii byÅ‚a zwiÄ…zana z materiaÅ‚em filmowym poÂchodzÄ…cym z kamer sprytnie zainstalowanych w różÂnych częściach domu na obracajÄ…cych siÄ™ sprzężonych statywach.Zgodnie z zapisanym na taÅ›mie obrazem mÅ‚ody Stuart Maynes zażywaÅ‚ niczym nie zmÄ…conego snu na kanapie w pokoju, podczas gdy w innym pomieszczeniu pÄ™kaÅ‚y szyby.Naukowcy - sÅ‚usznie, acz w skrajnie nienaukowy sposób - odrzucili uzyskanÄ… przez siebie dokumentacjÄ™ i doszli do wniosku, że przeÂbiegÅ‚y czternastolatek po prostu ich przechytrzyÅ‚.Od tego czasu Cameron Fenton byÅ‚ przekonany, że każdy racjonalnie myÅ›lÄ…cy badacz faktów chÄ™tniej wyÂrzeknie siÄ™ wÅ‚asnej poczytalnoÅ›ci, niż przyzna, że natraÂfiÅ‚ na coÅ›, czego nie jest w stanie wytÅ‚umaczyć.ByÅ‚ przekonany, że jeÅ›li policjanci zobaczyliby Pentarna i dwanaÅ›cie żelazorów przynoszÄ…cych ten pistolet do mieszkania, nadal twierdziliby, że nie ma w tym nic nieÂzwykÅ‚ego.Jeden z nich zapytaÅ‚:- Czy przyjrzaÅ‚ siÄ™ pan dobrze tej zÅ‚odziejce? Czy mógÅ‚by pan podać jej wiek, wzrost i okreÅ›lić kolor wÅ‚oÂsów? Czy rozpoznaÅ‚by pan jÄ… w grupie innych osób?- BiaÅ‚a kobieta z okoÅ‚o piÄ™tnastokilogramowÄ… nadwagÄ…, kasztanowe wÅ‚osy, koloru oczu nie pamiÄ™tam - powiedziaÅ‚ Fenton - ale mogÄ™ podać coÅ› istotniejÂszego od tych szczegółów
[ Pobierz całość w formacie PDF ]