[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Byłoby bowiem swego rodzaju cudem, gdyby dobro duchowe przynosiło jej pożytek, a onaodbierając je nie znajdowała w jego źródle pomocy i smaku.Filozofowie bowiem mówią:quod sapit, nutrit; co smakuje, to karmi i wzmacnia.Dlatego powiada Job: Numquid poteritcomedi insulsum, quod non est sale conditum? - ―Czy można jeść rzecz mdłą, która nie jestosolona?‖ (6, 6).Oto przyczyna niemożności rozważania i rozmyślania: brak smaku, jaki tuduch odczuwa, i brak pokarmu.1352.Drugim znakiem jest to, że dusza w tym okresie ma już ducha rozmyślania w jego istocie istanie habitualnym.Celem bowiem rozmyślania o rzeczach Bożych jest nabycie pewnegostopnia poznania i miłości Boga.Każdorazowe zaś nabywanie go przez rozmyślanie stanowidla duszy pewien akt.A jak wiele aktów wykonywanych w odniesieniu do jakiegokolwiekprzedmiotu wytwarza w duszy sprawność, tak wiele aktów tych miłosnych poznań, jakichdusza w poszczególnych wypadkach doświadczała, wchodzi w użycie tak ciągłe, że stają sięone w niej sprawnością.W wielu duszach Pan Bóg dokonuje tego czasem bez pośrednictwatych aktów (a przynajmniej przed wypełnieniem ich liczby), od razu wprowadzając je wkontemplację.Wówczas to, co dusza przedtem nabywała z trudem w poszczególnych poznaniach, teraz już(jak powiedzieliśmy) przez używanie staje się w niej sprawnością i substancją jednegoogólnego, miłosnego poznania, a nie jak przedtem, rozdzielonego i szczegółowego.Stąd,zaledwie zabierze się do modlitwy, a już, jak ten co ma wodę blisko, pije w słodkości, bezuznojenia, nie będąc zmuszona dobywać jej przez studzienne rury dawnych rozmyślań,kształtów i postaci.Natychmiast bowiem, gdy tylko dusza stawi się przed Bogiem, wchodzi wakt poznania ciemnego, miłosnego i uciszonego, w którym pije mądrość, miłość i słodycz(17).3.Dlatego jeśli duszę zostającą w tym spoczynku zmusza się znów do trudu rozmyślań nadszczegółowymi poznaniami, czuje ona wtedy wielkie uznojenie i zniechęcenie.Zdarza się jejwtedy to, co niemowlęciu, któremu, gdy ssie już mleko z pełnej piersi, wydzierają ją i każą nanowo jej szukać, oraz własną zręcznością mleko z niej wydobywać, albo człowiekowi,któremu po obraniu łupiny, gdy już zakosztował owocu, każą przestać jeść i znów obierać złupiny obranej.Wtedy ani łupiny nie znajduje, ani jeść nie może owocu trzymanego w rękach.Staje się podobny temu, kto zagarniętą zdobycz opuszcza dla tej, której nie posiada.4.Wielu zaczynających wchodzić w ten stan tak postępuje.Sądzą bowiem, że całe zadaniepolega na rozmyślaniu i rozważaniu szczegółów za pomocą obrazów i form stanowiącychniejako łupinę ducha, a ponieważ nie znajdują ich w tym miłosnym i substancjalnymukojeniu, w jakim pragnie zostawać ich dusza, a w którym niczego jasno nie pojmują, sądząc,że zbłądzili i tracą czas - zaczynają szukać łupiny, tj.rozmyślań swoich obrazów i nieznajdują jej oczywiście, ponieważ jest już odrzucona.I wtedy ani się radują istotą rzeczy, aninie odzyskują rozmyślania.Trwożą się sami w sobie, myśląc, że idą wstecz i gubią się.Agubią się rzeczywiście, chociaż nie tak, jak sądzą.Gubią się bowiem dla własnych zmysłów ipoczątkowego odczuwania, a to oznacza pomnażanie się w duchu, który im się udziela.Immniej zaś rozumieją, idąc za nim, tym głębiej wchodzą w noc ducha, omawianą w tej księdze,a przez którą muszą przejść, aby ponad wszelką wiedzę zjednoczyć się z Bogiem.5.Co do drugiego znaku to niewiele jest do zauważenia.Jest bowiem jasne, że w tym okresiedusza z konieczności nie może mieć (s.230) upodobania w innych wyobrażeniach, które są zeświata, jako że i w bardziej odpowiednich, tj.Bożych nie smakuje, a to dla wyżejwymienionych przyczyn.W tym skupieniu, jak to już wyżej zostało zaznaczone, wyobraźnia136porusza się i zmienia jak to jest jej właściwe.Dzieje się to wbrew upodobaniu i woli duszy,która martwi się tym, iż wyobraźnia narusza słodycz jej pokoju i rozkoszy.6.Trzeci znak jest potrzebny i konieczny, by można opuścić rozmyślanie.Objawia się onprzez poznanie Boga, czyli ogólną miłosną uwagę Nań skierowaną.Nie sądzę, by trzeba tubyło o nim mówić, gdyż już wpierw o nim wspomniałem i temat ten poruszymy jeszczewtedy, gdy mówić będziemy o tym ogólnym i ciemnym poznaniu.Będzie to na właściwymmiejscu po omówieniu wszelkich szczegółowych pojęć umysłu.Na teraz podamy jedno tylko uzasadnienie, przy pomocy którego jasno się zrozumie, jakkonieczne jest dla duszy owo wejrzenie lub ogólne i miłosne poznanie Boga wówczas, gdymusi opuścić drogę rozmyślania.Bez tego poznania i obecności Bożej dusza przestałabydziałać i nie posiadałaby niczego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]