[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stąd np.także postępująca mikrominiaturyzacja i nanizacyjny trend w dziedzinie procesorów.Ale nie chcę być techniczny.Owszem: pęd za zyskiem jest wywołany potrzebą uzyskiwania materialnych korzyści.Lecz inteligencja ludzka wciąż nie tworzy inteligencji pozaludzkiej („nieludzkiej” już by źle nam zabrzmiało).Inteligencja, intelekt, rozum, zmyślność, mądrość są to byty potencjalnie znakomite i zarazem niebezpieczne.Aż tyle i tylko tyle chciałem powiedzieć.Zastąpić rozum?I1Wszystkie wysiłki i metody mające sporządzić sztuczną inteligencję okazały się daremne — a przecież trwają już mniej więcej od półwiecza.Technologia myślenia czy rozumienia została niejako „wygaszona”, czy też zepchnięta na pobocze postępów, zmierzających do przysposobienia człowiekowi wsparcia intelektualnego (albowiem przecież nie tylko dla czczej zabawy ani po to, ażeby coś, ukryte przed oczyma, zdołało symulować inteligencję i tym samym zdać „egzamin Turinga”) — przez rozwijającą się bez poważniejszych, jak dotąd, przeszkód technologię „niewolnictwa przetwarzającego znaki” — czyli przez komputery, zdolne do pracy coraz szybszej i coraz szerzej ogarniającej sektory działań tradycyjnie „wyłącznie ludzkich”.Ostatnim nowym, kolejnym dopływem czy wzmocnieniem tego trendu stała się technologia łączności.Mam oczywiście na myśli wszelkiego rodzaju sieci.Jak się, nawiasem mówiąc, spodziewałem, zresztą nie tylko ja, z sieci dążącej w rozwoju do globalizacji (anglizacyjnej najpierw) poczynają się wyodrębniać części systemowe o znamionach specjalistycznych.Mówiąc po prostu, instytucje naukowe łączą się z innymi takimi instytucjami, banki z bankami, giełdy z giełdami, zaś poza tym mrowiem „cywilnym” na wpół widmowo zarysowują się zestroję łączności, których mianownikiem wspólnym jest sfera militariów od sztabów po ośrodki im podległe.Zarazem takie wyosobnienia specjalizacyjnie zasadne mogą też wchodzić ze sobą w łącznikowe związki, np.medycyna z farmakopeą, informacyjne zbiorniki ekspertowe jednej domeny z erudycyjnym skomprymowaniem danych innej domeny, o ile to się wydaje ludziom zawiadującym sieciami i ich „zwrotnicami” potencjalnie sensowne, jako płodne informacyjnie (symulacyjnie, diagnostycznie, anamnestycznie, ekonomicznie itd.).2Wszystko to bardzo wyraźnie ulega przede wszystkim akceleracji „pozarozumowej”.Chcę powiedzieć po prostu, że żadna sieć, żadne jej pętle, układy, powiązania ich hierarchiczne, czy chociażby „tylko” służące grom i rozrywkom nadal „same z siebie” nie mają rozumu.Krztę „rozumu” zdają się mieć tu i ówdzie dzięki temu, że się fachowcy nauczyli po prostu znajdować — o ile to okazywało się w ogóle możliwe — „zastępniki” rozumu, przynajmniej cząstkowe, dzięki wykorzystywaniu wykrywanych przecież, chociażby lokalnie i nie nazbyt pewnie, „zrostów” syntaksy (składni formalnej) z semantycznym uniwersum, czyli z przestworzem sensów.Powstaje to wszystko, co stanowi centrum sporów o Artificial Intelligence i co stwarza dwa przeciwstawne obozy: tych, którzy uznają możliwość syntezy „maszynowego” (niekoniecznie tylko elektronicznego) rozumu i tych, którzy mają to zadanie za po wiek (wieków?) nieurzeczywistnialne.Do tego się przecież sprowadza (chociaż nie ogranicza) wojna, toczona wokół „chińskiego pokoju” i jego „mieszkańca”, który nie rozumiejąc wcale chińskiego języka, „razem z pokojem i dodatkowymi informacjami” zachowuje się (na wyjściu) tak, jak gdyby rozumiał to, co otrzymuje (po chińsku) na wejściu.O tym już pisałem i nie zamierzam się w dalszym ciągu niniejszych uwag wdawać w meritum owego sporu.Argumenty obu stron jednych przekonują, natomiast innych nie, i już w tym po prostu widać, do jakiego stopnia odpowiedź na pytanie o sztuczne rozumienie jest dzisiaj także KWESTIĄ WIARY (że jest tak albo że jest owak).3Substytucja rozumienia posługuje się np.stochastyką leksykograficzną, co z grubsza można by przystawić do sytuacji laika, przysłuchującego się wymianie zdań dwóch fizyków (o kwantach, nie o restauracjach) albo do sytuacji tego, kto właśnie otwiera encyklopedię ogłoszoną w jego ojczystym języku na haśle „Operator Hamiltona” i chociaż będzie mu się wydawało zrazu, że jeśli przeczyta cały ów tekst, to się czegoś dowie, czyli o hamiltonianie zostanie powiadomiony, czyli on zrozumie, co to jest ów operator, lecz jeżeli jest na bakier z matematyką, to ześliźnie się po prostu na samą składnię i niczego się nie zdoła „domyślić”.Namolnie piszę o tym, ponieważ chcę ujawnić rzecz w gruncie prostą, ale taką, o której mówi się albo niewiele, albo nic zgoła: „rozumienie”, które bez (szczypty chociaż) „inteligencji” możliwe nie jest, stanowi z pozoru dla nas (zwłaszcza w sytuacjach codziennych) elementarne, ale w istocie diablo skomplikowane i raczej wciąż zagadkowe zjawisko.Tu trzeba najpierw zauważyć, że „rozumienie” podlega zarówno wewnątrz— jak międzygatunkowej gradacji (ustopniowaniom).Mój pies rozumie, w psim swoim zachowaniu, kiedy oczekuje go spacer, a kiedy smaczny kąsek: rozumie bezjęzykowo, ale behawioralnie.Oby się — westchnie spec od AI — maszyna chociaż bezjęzykowo potrafiła tak zachować… To, co takie (Winograda np.) „maszyny” potrafią, odbywa się na poziomie jeszcze nie nazbyt sprawnie raczkującego dziecka.Tak zatem rozumieć mogą zwierzęta, a co się ludzi tyczy, też mogą objawiać „rozumienie w ustopniowaniach”, a nawet, to się na egzaminach trafia studentom, mogą stwarzać behawioralnojęzykowe pozory, że rozumieją stawiane im pytania, skoro udzielić zdołają odpowiedzi zadowalającej egzaminatora: lecz porządniejsze badanie („przyciskanie delikwenta do muru”) wykaże, że to właśnie był pozór tylko (np.wyuczenie repliki na pamięć, a nie „na rozum” itp.).Ponadto czy też obocznie zdarzają się sytuacje, w których może być widoczne trwające spory szmat czasu dochodzenie do zrozumienia: że jest „tak i tak”.Teorię względności, jak powiadali fachowcy, rówieśni jej powstaniu przy pierwszej pracy Einsteina (Über die Elektrodynamik bewegter Korper), parę stron zaledwie liczącej, w jednym sensie pracę tę „rozumieli”, a w innym „wcale nie rozumieli” i bodajże Eddington zauważył, że teorię Einsteina tuż po jej ogłoszeniu „rozumiało” kilku fizyków na świecie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • personata.xlx.pl