[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nerwowo oblizywaÅ‚ wargi, usiÅ‚ujÄ…c odzyskać poprzedni kurs.Trzeci oficer odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ telefonu.- MajÄ… problem w maszynowni.- Na jak dÅ‚ugo? - spytaÅ‚ spokojnym gÅ‚osem pilot.Nagle oczom pilota objawiÅ‚a siÄ™ mÅ‚odość trzeciego oficera.UprzyÂtomniÅ‚ sobie, że wszyscy oficerowie Ogilvy'ego sÄ… nadzwyczaj mÅ‚odzi.- TrzydzieÅ›ci minut.- Niech pan lepiej zawiadomi kapitana.- On już czeka na pana na prawym skrzydle mostkowym.Pilot zwróciÅ‚ siÄ™ do stojÄ…cego za plecami drugiego pilota: - Na wysokoÅ›ci mielizny Warnera ster na jeden-dwa-zero.- Jeden-dwa-zero.- I proszÄ™ przekazać na holowniki, że być może bÄ™dziemy ich potrzebowali.Dziób zaczÄ…Å‚ przesuwać siÄ™ na prawo.Pilot ruszyÅ‚ w kierunku skrzydÅ‚a mostkowego po sterburcie, usiÅ‚ujÄ…c iść normalnym krokiem.Nie należaÅ‚o biec na oczach trzeciego oficera żółtodzioba i zdenerÂwowanego sternika, który robiÅ‚, co mógÅ‚, aby skompensować dryfoÂwanie i sprowadzić statek na Å›rodek toru wodnego.Wszystko dziaÅ‚o siÄ™ bardzo wolno ze wzglÄ™du na masÄ™ kadÅ‚uba.I dlatego trudno byÅ‚o od razu powiedzieć, czy manewr przyniesie sukces.Pilot opuÅ›ciÅ‚ sterowniÄ™.Ogilvy staÅ‚ w krÄ™gu oficerów.Byli tylko gÅ‚Ä™bszym cieniem na skraju skrzydÅ‚a.Kapitan rozmawiaÅ‚ przez telefon z maszynowniÄ….Obok urzÄ…dzeÅ„ kontrolnych odpychacza dziobowego znajdowaÅ‚a siÄ™ podÅ›wietlona tablica z instrumentami informujÄ…cymi o kursie, obrotach Å›rub i szybkoÅ›ci.Ogilvy odÅ‚ożyÅ‚ sÅ‚uchawkÄ™ i obróciÅ‚ siÄ™ w stronÄ™ pilota, który nawet w nikÅ‚ym Å›wietle czerwonej lampki zauważyÅ‚ na lewym policzku kapitana tik.Jedno krótkie drgniÄ™cie, niemal nieuchwytne.- TracÄ™ parÄ™ - powiedziaÅ‚ bardzo oficjalnie.- Woda w zbiorÂnikach paliwa zatkaÅ‚a dysze pod drugim bojlerem.Moi mechanicy potrzebujÄ… trzydziestu minut na ich oczyszczenie.Lewiatan bÄ™dzie mógÅ‚ mieć najwyżej cztery wÄ™zÅ‚y.- Czy przy czterech stery bÄ™dÄ… posÅ‚uszne?- Mój sternik da sobie radÄ™.- I bÄ™dzie można dokonać skrÄ™tu w Nab?- Nie przy czterech wÄ™zÅ‚ach.- Nawet z pomocÄ… dziobowego odpychacza?- PowiedziaÅ‚em, że nie.Pilot czekaÅ‚ na dalsze wyjaÅ›nienia, ale Ogilvy umilkÅ‚.Przed pilotem zarysowaÅ‚ siÄ™ klasyczny dylemat.Nie znaÅ‚ technicznych możliwoÅ›ci Lewiatana, nie znaÅ‚ też kapitana Ogilvy.Czy jego lodowaty spokój byÅ‚ maskÄ… strachu, czy też heroicznego opanowania? Czy ostrzegaÅ‚ przed trudnÄ… sytuacjÄ…, czy też przepowiadaÅ‚ katastroficzny rozwój wyÂpadków?SkocentrowaÅ‚ siÄ™ na znanych mu faktach.Byli teraz na wysokoÅ›ci Å›wiateÅ‚ mielizny Warnera.ZnaczyÅ‚o to, że Lewiatan, pÅ‚ynÄ…c z szybkoÅ›ÂciÄ… czterech wÄ™złów, byÅ‚ godzinÄ™ od toru Nab.ZapytaÅ‚:- Kiedy bÄ™dzie para?- Za godzinÄ™.Prawda czy pobożne życzenie? Pilot nie wiedziaÅ‚.PomyÅ›laÅ‚ tylko, że być może należaÅ‚o zatrzymać holowniki aż do Nab.Teraz jest za późno.SpytaÅ‚:- Czy możemy obrócić statek, dajÄ…c wstecz na sterburtÄ™?- Drogi panie, moje Å›ruby sÄ… ledwo zanurzone.WÅ‚aÅ›ciwie sÄ… tylko częściowo pod wodÄ… i tak pozostanie, aż opuszczÄ™ ten maÅ‚o odpowiedni dla mojego statku kanaÅ‚ i nabiorÄ™ balastu.W zwiÄ…zku z tym wszystkim obrócenie statku, jak pan to piÄ™knie powiedziaÅ‚, nie wydaje mi siÄ™ w tym wietrze możliwe.Pilot zignorowaÅ‚ sarkazm.Kapitan miaÅ‚ powody do niepokoju.- Wobec tego musimy siÄ™ zatrzymać przed zakrÄ™tem w Nab.- Za późno!- Co pan powiedziaÅ‚, kapitanie?- Za późno, żeby siÄ™ zatrzymać.- Mamy cztery mile, kapitanie!- W odpowiednich warunkach mógÅ‚bym to zrobić, dajÄ…c peÅ‚nÄ… wstecz na obie Å›ruby i zataczajÄ…c siÄ™ od skraju do skraju toru.Ale przy jednym bojlerze wyÅ‚Ä…czonym, ze Å›rubami na poÅ‚y w wodzie, przy wietrze od rufy i bez miejsca na manewr nie mam żadnych możliwoÅ›ci.Brak mi też mocy, aby choć o poÅ‚owÄ™ zmniejszyć siÅ‚Ä™ rozpÄ™du Lewiatana, a gdybym jÄ… nawet miaÅ‚, to nie zdążyÅ‚bym spuÅ›cić kotwic, zanim wiatr zepchnÄ…Å‚by mnie na mieliznÄ™.- Czy chce mi pan powiedzieć, kapitanie, że wszystko teraz zależy od przywrócenia mocy?- ChcÄ™ panu powiedzieć, że mechanicy w ciÄ…gu godziny zrobiÄ… wszystko, co potrzeba, a do tego czasu bÄ™dzie pan miaÅ‚ pewne trudnoÅ›ci z prowadzeniem statku.- A jeÅ›li mechanikom siÄ™ nie uda, to co pan proponuje?- ProponujÄ™, aby pan teraz powróciÅ‚ do sternika.Potrzebuje on bardziej paÅ„skich pouczeÅ„ niż ja.Pilot obróciÅ‚ siÄ™ na piÄ™cie i tak szybko, jak tylko mógÅ‚, wróciÅ‚ do sterowni, modlÄ…c siÄ™ w duchu, aby pewność siebie Ogilvy'ego znalazÅ‚a potwierdzenie w faktach.JednoczeÅ›nie byÅ‚ zadowolony, że kapitan postanowiÅ‚ zostać na uboczu i nie wtrÄ…cać siÄ™.Najwidoczniej zdawaÅ‚ sobie sprawÄ™ z granicy swych możliwoÅ›ci.Kapitanowie tankowców spÄ™dzali wiÄ™kszość czasu na otwartym morzu, jedynie przez dwa dni w miesiÄ…cu sterujÄ…c w strefach zwiÄ™kszonego ruchu.Kapitan Ogilvy nie byÅ‚ przygotowany na zbyt bliskie kontakty z czymkolwiek, zwÅ‚aszcza że pÅ‚ynÄ…Å‚ po nie znanych mu wodach.Takie sytuacje rozwiÄ…zywali piloci.Wiatr uderzyÅ‚ w mostek, przeleciaÅ‚ przez sterowniÄ™, której drzwi na skrzydÅ‚a byÅ‚y otwarte.Powiew atakowaÅ‚ też sterburtÄ™, gdyż statek dryfowaÅ‚ na poÅ‚udniowy wschód.Sternik wstaÅ‚ ze swego stoÅ‚ka; w napiÄ™ciu manewrowaÅ‚ koÅ‚em sterowym.- Znosi na skraj toru! Nie mogÄ™ go utrzymać!- Czy sÄ… tu gdzieÅ› w pobliżu jakieÅ› holowniki? - spytaÅ‚ pilot.- Najbliższy o dziesięć mil od nas - powiedziaÅ‚ drugi pilot.Zbyt daleko.Musi sobie sam radzić.A trzy mile przed dziobemdostrzegÅ‚ zgrupowane biaÅ‚e migajÄ…ce Å›wiatÅ‚a oraz Å›wiatÅ‚o czerwone oznaczajÄ…ce poczÄ…tek skrÄ™tu ku Nabowi.Widoczne byÅ‚y goÅ‚ym okiem, a na ekranie radarowym widniaÅ‚y jako jaskrawe punkciki.Trzy mile! CzterdzieÅ›ci pięć minut.A jeszcze milÄ™ dalej widać byÅ‚o trzy bliskie siebie pomaraÅ„czowe bÅ‚yskowe Å›wiatÅ‚a, oznaczajÄ…ce samo wejÅ›cie do kanaÅ‚u za zakrÄ™tem, którego Lewiatan nie byÅ‚ zdolny wykonać przy czterech wÄ™zÅ‚ach.Dryfowali wiÄ™c raz na jednÄ…, raz na drugÄ… stronÄ™ toru, w peÅ‚nych ciemnoÅ›ciach.Sternik robiÅ‚ wszystko, aby zapanować nad wolno pÅ‚ynÄ…cym kolosem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]