[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Naruszenie artykułu trzysta trzydziestego czwartego Ustawy o zdrowiu publicznym.Więc gdzie rzeźba i procent? Kto wie? Nie mam słowa.W domu, w mojej saszetce.Król szaleje z miotaczem płomieni, a morderca królów, torturowany przez tysiąc włóczęgów, sra na wapiennym podwórcu.Młody Dillinger wyszedł z domu i nigdy nie oglądał się za siebie.— Nigdy nie oglądaj się za siebie, synu.Zmienisz się 3w lizawkę dla starych krów.Policyjna kula w zaułku.Połamane skrzydła Ikara, krzyki płonącego chłopca wdychane przez starego ćpuna.oczy puste jak ogromna równina (szelest sępich skrzydeł w suchym powietrzu).Krab, stary dziekan hien cmentarnych, wyrusza na nocną wyprawę.Stalowymi szczypcami wyrywa trupom złote zęby i koronki.Jeśli trup próbuje się bronić, Krab cofa się, szczękając wojowniczo szczypcami.Włamywacz wyruchany w więzieniu i wyrzucony z cmentarza za niepłacenie czynszu wchodzi bełkocąc do baru dla pedałów ze spleśniałym kwitem z lombardu, by odebrać czarne jaja Miasta Namiotów, gdzie akwizytorzy eunuchy śpiewają pieśń IBM.Kraby harcujące w lesie.uprawiają przez całą noc zapasy z aniołem, a później, wrzucone do wodospadu odwagi, wracają do rdzawej wapiennej jaskini.Nad słonymi bagnami, gdzie nie rośnie nic, nawet mandragora, tryska czarny głód.Rozkład losowy.Kilka kurczaków.Jedyny sposób— Witaj, Cash!— Na pewno jest?— Naturalnie.Chodź.Nocny pociąg do Chicago.W poczekalni spotykam dziewczynę i widzę, że to ćpunka.— Chodź, mały.— A może najpierw strzał?— Nie, bo nic z tego nie wyjdzie.Trzy razy.przebudzenie z dreszczem w ciepłym wiosennym wietrze wiejącym przez okno.piekące oczy.Wstaje naga z łóżka.Wyciąga towar ze schowka w lampie.Gotuje.— Odwróć się.Strzelę ci w tyłek.Wbija głęboko igłę, wyciąga, masuje pośladek.Zlizuje z palca kropelkę krwi.Przewracam się na bok, rozpuszczając się w szarym szlamie hery.W dolinie koki i niewinności smutnoocy młodzieńcy lamentują po utracie Danny'ego.Wąchaliśmy przez całą noc i kochaliśmy się cztery razy.palce na czarnej tablicy.skrobanie białych kości.Powrót z rejsu, powrót do hery.ą Straganiarz wierci się niespokojnie: |j — Zajmij się tym, dobrze, synu? Muszę złapać małpę.>S Słowo dzieli się na części, które istnieją w całości, jednakże części można brać w dowolnym porządku, od przodu i od tyłu, z prawej i z lewej, jak podczas stosunku seksualnego.Ta książka rozsypuje się we wszystkich kierunkach: kalejdoskop pejzaży, kakofonia melodii i ulicznych hałasów, pierdnięcia i wrzaski demonstrantów, zatrzaskiwane stalowe żaluzje, krzyki bólu i żałości, kwilenie kopulujących kotów, ryk byka ze złamanym karkiem, bełkot indiańskiego czarownika w transie, krzyk mandragory, westchnienie orgazmu, cisza heroiny jak brzask w złaknionych komórkach, Radio Kair ryczące jak banda szaleńców, flety ramadanu wachlujące chorego ćpuna jak łagodne palce chłopca w szarym pociągu metra szukające zielonej pajęczyny.Oto objawienie i proroctwo, które mogę odebrać moim odbiornikiem radiowym z tysiąc dziewięćset dwudziestego roku z anteną ze spermy.Miły czytelniku, widzimy Boga przez odbyt w błysku orgazmu.Przekształcamy własne ciało przez jego bramy.Droga wyjścia jest drogą wejścia.Ja, William Seward, legendę bohaterską opowiem.Moje serce wikinga płynie wielką brunatną rzeką w dżungli, gdzie o zmroku słychać warkot motorówki, a woda niesie pnie' drzew z ogromnymi wężami oplecionymi wokół konarów i smutnookimi lemurami obserwującymi brzeg — przez równiny Missouri (chłopiec znajduje różowy grot strzały), wzdłuż dalekich gwizdów pociągów.Później serce wraca do mnie głodne jak ulicznik, który handluje tyłkiem danym od Boga.Miły czytelniku, Słowo skoczy na ciebie jak lampart z żelaznymi szponami, odetnie ci palce rąk i nóg niczym oportunistyczny krab ziemny, powiesi cię i zbierze twoją spermę jak zbadany pies, owinie ci się wokół ud jak jadowity wąż, wstrzyknie ci zgniłą ektoplazmę.Dlaczego pies jest zbadany?Któregoś dnia wrócę z długiej podróży od ust do tyłka, przez dni naszych lat, i zobaczę małego Araba z czarnym pieskiem chodzącym na tylnych łapkach.Do chłopca zacznie się łasić duży kundel i chłopiec go odepchnie, a kundel kłapnie zębami i warknie, jakby umiał mówić po ludzku: “Zbrodnia przeciwko naturze!"Toteż nazywam kundla zbadanym.Nawiasem mówiąc, trzeba mieć worek soli, by przełknąć niezbadany Orient.Wasz reporter ładuje sobie codziennie ampułkę morfiny i siedzi przez osiem godzin niezbadany jak kupa łajna.— O czym myślisz? — pyta nieśmiały amerykański turysta.— Morfina działa depresyjnie na moje podwzgórze, siedzibę libido i emocji, a ponieważ przodomózgowie funkcjonuje tylko pobudzane przez tyłomózgowie, w moim mózgu nie dzieje się właściwie nic.Zdaję sobie sprawę z twojej obecności, ale nie ma ona dla mnie żadnego znaczenia uczuciowego, gdyż dealer odłączył mi życie "uczuciowe za długi, toteż w ogóle mnie nie interesujesz.Przychodź albo odchodź, sraj albo bij konia od przodu albo od tyłu — pasuje to zresztą do pedała — lecz trupów i narkomanów nic to nie obchodzi.Są niezbadani.— Którędy do toalety? — spytałem blond hostessy.— Prosto, proszę pana.Miejsce dla jeszcze jednej.— Widziałeś Pantoponową Różę? — spytałem starego ćpuna w czarnym garniturze.Szeryf z Teksasu zabił weterynarza, doktora Browbecka, zamieszanego w przemyt heroiny.Koń chory na pryszczycę potrzebuje widoku heroiny dla złagodzenia bólu, a reszta heroiny galopuje przez prerie i rży na Washington Sąuare.Wpadają ćpuni krzycząc: “Heja! Heja! Ho!"— Ale gdzie jest posąg? — zaskrzeczał w herbaciarni pełnej ozdób z bambusa.W Calle Juarez w Meksyku.Zagubiony w gwałcie.Cipa zdziera z ciebie spodnie i gwałci cię posągowo, bracie.Tu Chicago.proszę wejść.tu Chicago.proszę wejść.Dlaczego, jak myślicie, noszę gumę? Puyo to bardzo wilgotne miejsce, czytelniku.— Zdejmij! Zdejmij!Stary pedał spotyka samego siebie w nastolatku, dostaje kopa od fantomu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]