[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czy w takim razie podejrzewa pan, że są zamieszani w śmierć następcy tronu?- Podejrzewam ich o najróżniejsze rzeczy, ale cierpię na brak dowodów. Jak zwykle: nadmiar podejrzeń i niedostatek dowodów.- Banki.- prychnął Marovia.- Zbudowane z powietrza, wyciągają pieniądze zdomniemań, kłamstw i obietnic.Tajemnice są dla nich walutą ważniejszą od złota.- Przekonałem się o tym na własnej skórze.Ale człowiek zabłąkany na pustyni.- Tak, tak, oczywiście.Proszę mówić dalej.Glokta z najwyższym zdumieniem stwierdził, że dobrze się bawi.Język mu się plątał,tak bardzo mu się śpieszyło, żeby to wszystko z siebie wyrzucić. Kiedy już zacząłem pozbywać się tak długo gromadzonych tajemnic, nie potrafięprzestać.Czuję się jak skąpiec, który wypuścił się na szalone zakupy.Przerażony iwyzwolony jednocześnie.Cierpiący, lecz zarazem zachwycony.Podobnie musi się chybaczuć człowiek, który podrzyna sobie gardło: uczucie wyzwolenia jest cudowne, lecz możnasię nim cieszyć tylko raz.I podobnie jak poderżnięcie sobie gardła, skończy się to zapewnemoim zgonem.Cóż, trudno.Od jakiegoś czasu sam się o to prosiłem, czyż nie? I nawet ja samnie mógłbym zaprzeczyć, że zasługuję na to po dziesięćkroć.Pochylił się nad biurkiem. Nawet teraz, nawet tutaj, nie wiadomo dlaczego muszę zniżyć głos, żeby topowiedzieć.- Arcylektor nie jest zachwycony naszym nowym królem, a w szczególności jegouległością wobec Bayaza.To bardzo ogranicza wpływy arcylektora, który, prawdę mówiąc,podejrzewa, że to kolejna z pańskich intryg.- Doprawdy? - Marovia zmarszczył brwi. On tak uważa, a i ja bynajmniej nie odrzucam takiej możliwości.- Zlecił mi znalezienie sposobu na pozbycie się Bayaza - Glokta prawie szeptał - albokróla.Domyślam się, że ma plan awaryjny na wypadek, gdyby mi się nie powiodło.Plan wjakiś sposób związany z uniwersytetem.- Czyżby oskarżał pan Jego Eminencję arcylektora Suita o zdradę stanu? - OczyMarovii zabłysły twardo jak dwa nowiutkie gwozdzie. Podejrzliwy, a zarazem wielce przejęty.- Znalazł pan coś, co można by wykorzystać przeciw królowi? - spytał Marovia.- Zanim zdążyłem się nad tym zastanowić, Valint i Balk skutecznie mnie zniechęcili.- Tak szybko się dowiedzieli?- Zmuszony jestem przyznać, że ktoś z mojego otoczenia jest mniej godny zaufanianiż sądziłem.Bankierzy nie tylko zażyczyli sobie, żebym zlekceważył polecenie JegoEminencji.Zażądali, bym go szpiegował.Chcą znać jego plany.Zostało mi zaledwie kilka dnina spełnienie ich żądań.Suit nie ufa mi już nawet na tyle, żeby podzielić się ze mną sekretamiswojej latryny, o sekretach umysłu nie wspomnę.- O rety, rety.- Marovia pokręcił głową.- Rety, rety.- Jakbym miał mało zmartwień, wydaje mi się, że arcylektor jest znacznie lepiejpoinformowany o wydarzeniach w Dagosce niż to początkowo wyglądało.Jeżeli ktoś tuzaczął mówić, to nie jest wykluczone, że rozmawia z obiema stronami. Jak już się raz kogoś zdradzi, łatwiej zdradzić go po raz wtóry.Glokta westchnął. No i proszę, wszystkie tajemnice ujawnione.Latryna pusta.Gardło poderżnięte oducha do ucha.- To cała historia, Wasza Czcigodność.- Muszę przyznać, superiorze, że napytał pan sobie niezłej biedy. Zmiertelnej, prawdę mówiąc.Marovia wstał i zaczął się przechadzać po komnacie.- Przypuśćmy chwilowo, że naprawdę przyszedł pan do mnie w poszukiwaniupomocy, a nie z zamiarem postawienia mnie w jakiejś kłopotliwej sytuacji.Arcylektor Suitbez wątpienia dysponuje stosownymi środkami, żeby wywołać poważne problemy.Cechujego również wyjątkowy egoizm, niezbędny, by spróbować czegoś podobnego w tym akuratmomencie. Nie będę się z panem spierał, sędzio.- Oczywiście, gdyby udało się panu zdobyć przekonujące dowody, z przyjemnościąprzedstawiłbym je królowi.Nie mogę jednak bez dowodów wystąpić przeciw żadnemuczłonkowi Zamkniętej Rady, a przeciw arcylektorowi w szczególności.Najlepsze byłobyoficjalne zeznanie, opatrzone jego własnoręcznym podpisem.- Zeznanie Suita, hmm?- Taki dokument rozwiązałby problemy nas obu.Pozbylibyśmy się Suita, a bankierzystraciliby władzę nad panem.Rzecz jasna, Gurkhulczycy nadal obozowaliby pod miastem, alenie można przecież mieć wszystkiego.- Zeznanie arcylektora. Czy przy okazji mam ściągnąć gwiazdkę z nieba?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]